Odnośnie tego wpisu dziś o…

Odnośnie tego wpisu dziś o tym, jak tej swojej pierwszej pracy szukałem.
No to zaczynajmy, skąd ta praca się w ogóle wzięła.
Małe wyjaśnienie
Zanim to jednak zrobię, chciałbym tu coś jasno oświadczyć, wyjaśnić. Czy twierdzę, że studia i tak zwany ‘papierek’ jest bezużyteczny?
No nie, bo nie zawsze jest. Jeśli umiesz wykorzystać dobrze studia i okazje, które one niosą, to super sprawa, ale jak poszedłeś na informatykę tylko dlatego, że ci na wykopie nagadali, że dostaniesz 15k na start albo rodzice ci kazali i siedzisz tam, nic się nie uczysz, nic nie umiesz, zdajesz po prostu z roku na rok, to…
No to wtedy te studia są bezsensu, bo twój dyplom zostanie zweryfikowany na pierwszej rozmowie rekrutacyjnej, na jaką pójdziesz i cyk, brutalne zderzenie z rzeczywistością. Można pracę dostać bez studiów, ale coś tam jednak trzeba umieć. Jestem tego dowodem, a ja jakoś zbyt wiele nie umiem, także.
Najłatwiej jest jednak, kiedy masz papierek i do tego ogarniasz temat. Tak. No Ameryki to nie odkryłem.
W każdym razie.
Bierzmy się do roboty
Zawsze chciałem być albo programistą, albo jakimś inżynierem czy coś w tym stylu. Od małego interesowało mnie, jak wszystko działa ‘pod spodem’, jak robić rzeczy bardziej efektywnie, zwłaszcza jeśli chodzi o komputery i programowanie. Jak w podstawówce byłem, to zaczęły się pierwsze przygody z C++, tutorialem od zera do mega gier kodera, jakieś pierwsze proste stronki w htmlu i tak dalej. No ale nigdy nie udało mi się być wytrwałym w nauce i konsystentnym. Porobiłem sobie chwilę, zostawiałem na parę miesięcy, zapominając po drodze 95%, aż w końcu znowu się zabierałem do tematu. I tak w koło Macieju. W końcu powiedziałem sobie dość.
Zacząłem się uczyć. Pisać projekty i tak dalej. Przez chwilę tak to sobie trwało. Aż w końcu zaczęły zbliżać się moje 18 urodziny – czyli finalnie będę miał wystarczająco lat, by formalnie aplikować do pracy i podpisywać umowy. Pomyślałem, więc, że nie ma co tracić czasu i pora próbował. Plan miałem prosty – teraz sobie spróbuję, jak się nie uda, to jeszcze się pouczę i przed końcem liceum znów spróbuję i wtedy musi się udać.
Co mogło pójść nie tak, racja? Najwyżej mi odmówią albo mnie zignorują. Nic strasznego
To jak się do tematu zabrałem?
Namierzyłem kilka stron z ogłoszeniami dla programistów, głównie justjoinit i 4programmers. Tam wchodziłem i po prostu… Spamowałem. Serio.
Pracy szukałem na jakiegoś juniora albo stażystę czy coś pokrewnego, ale to było nieważne. Ogłoszenie na seniora, ale technologia podobna? Ciach, ślemy. Technologia kompletnie inna? Olać, ślij. W ogłoszeniu znalazło się chociaż raz słowo Python, Frontend, Backend, Html, Css lub JS? Ślij człowieku.
Czasami jedynie do aplikacji dodawałem gdzieś tam tekścik, że ‘No dzień dobry widzę, że szukacie państwo kogoś z większym stażem i w ogóle, ale może kiedyś będzie wam potrzebny ktoś taki jak ja, dziękuję za uwagę, pozdrawiam’
No i co z tego wyszło?
Po kilku dniach namierzania ogłoszeń i produkowania się z cefałkami, których wysłałem jakieś chyba ponad 80, sprawa miała się tak.
Dostałem jakieś 8-9 odpowiedzi. Reszta nic nie odpowiedziała, nie ma się co dziwić.
Z otrzymanych odpowiedzi zdecydowana większość to była takie ‘No dzięki za zainteresowanie, ale nie dzięki, do widzenia, żegnamy.’ Ale… Ku mojemu zdziwieniu, wśród nich znalazły się 3 zaproszenia na rozmowy. Jedno na rozmowę o pozycji regulara, jedno na juniora, jedno na staż. Spamowanie zadziałało.
Pierwsza rozmowa
Pierwsza poszła dość szybko – ta o regulara. Nie udało mi się przejść Codilime. Zadania były do zrobienia, ale to, jak były one skonstruowane i tematy, jakich dotyczyły, powiedzmy, że mi podpadły. Zabrakło mi jakiś 10%. No trudno, tutaj na nic zbytnio nie liczyłem w końcu to regular. Lecimy dalej.
Druga rozmowa
Tutaj była rozmowa o staż. Ta mi poszła idealnie. Zrobiłem pięknie wszystkie zadanka, gość, który przeprowadzał rozmowę, był zadowolony raczej. Tutaj ogarnął mnie już spokój – w mojej głowie ten staż był już mój.
Nieoczekiwana trzecia rozmowa
W międzyczasie chwilę przed terminem rozmowy o aplikacji na juniora, dostałem telefon.
Dzowni prezes jednej z firm, której zaspamowałem, znaczy zaaplikowałem, na skrzynkę e-mail. Otóż w swoim folderze SPAM dokopał się on do mojej wiadomości i… na szczęście przeczytał i zadzwonił, bo miałem w CV wzmiankę o Pythonie no i czy bym nie chciał na rozmowę może? Bam. Kolejna rozmowa dzięki spamowaniu. W tym momencie włączyło mi się lekkie ‘XD’.
Biorąc pod uwagę, że mój trzeci interview jeszcze się nie odbył i został przełożony, bo moja rekruterka przychorowała trochę, to w sumie powiedziałem pewnie, czemu nie.
Nie poszło mi jednak zbyt dobrze.
Przygotowany byłem głównie z pythona, tutaj powtarzałem sobie właśnie różne tematy, typowe pytania rekrutacyjne, różne dziwne konstrukcje i tak dalej. O dziwo jednak pytano mnie sporo o struktury danych, algorytmy. Do omówienia trafiły też moje projekty.
To mnie troszkę zdziwiło, no bo dawno nic się o algo nie uczyłem, ale całe szczęście kiedyś robiłem cs50 (obczajcie ten kurs – świetna sprawa), więc jakieś tam podstawy pamiętałem. W każdym razie. Mimo tego, że poszło mi słabo, to i tak byłem spokojny, bo w końcu na tamtej rozmowie o staż poszło mi wyśmienicie, więc byłem pewny, że jakaś oferta będzie przedstawiona, ale…
Zawód
Byłem w błędzie. Firma od stażu się niestety nie odezwała mimo tego, że dobrze mi poszło na rozmowie i tak trochę straciłem nadzieję, że mi się uda teraz, ale…
Niespodzianka
Okazało się, że ta rozmowa co to mi słabo poszła… Nie poszła mi tak źle. Podobno zrobiłem dobre wrażenie i jest oferta. Mało tego, oferta w pełni zdalna. Będę mógł pracować, nie muszę się przeprowadzać. W mojej głowie było tylko ‘XD’ i radość.
Po prostu skakałem z radości. Wreszcie będę mógł pracować jako programista. Moje marzenie się spełniło. Byłem bardzo zaskoczony, bo jak dla mnie, to zdecydowanie ten interview oblałem. Holipka.
Dobre warunki mi zaoferowano, więc na 4 rozmowę nawet nie szedłem.
Oczywiście z racji braku papierka czy doświadczenia formalnego, to na początek dostałem okres próbny 2 miesiące, w końcu firma tutaj podjęła pewne ryzyko, zatrudniając mnie. Po dwóch miesiącach będzie finalna decyzja. Jak dla mnie spoko – racjonalna rzecz.
Udało się
Od tamtego czasu minęło już trochę. Udało mi się okres testowy zaliczyć pozytywnie i mimo faktu, że umiem naprawdę niewiele, dużo mam do nauki, to teraz mogę oficjalnie powiedzieć, że jest ze mnie Junior Developer normalnie. Udało mi się będąc samoukiem bez wykształcenia. Nawet zakładki ‘edukacja’ nie miałem w CV.
Na co ty czekasz
Dla tych wszystkich, którzy coś w życiu chcą zmienić, ale tak nie bardzo, bo… Bo coś tam. No da się. Nie wątp w siebie i rób swoje. Ja w ciebie wierzę.
A jak wyglądało moje CV, pierwsze dni w pracy, co umiałem, jak szedłem na rozmowę? O tym wkrótce w następnych wpisach, więc nie wyłączajcie monitora 😉
Dziękuję za przeczytanie,
Olaf
Piszę też na #steemit więc jak ktoś chce to może wejść w link podbić wyświetleń czy też może dać upvota – dzięki.Link
#programowanie #it #naukaprogramowania